poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 5

*Podeszłam do drzwi i po woli je otworzyłam .Wiedzialm ,że to jest mój koniec i że on mi coś zrobi . Potwornie sie w tedy bałam, * 
*Gdy tylko zobaczyłem że drzwi się uchylają, otworzyłem je z całej sswojej siły złapałem dziwczyne za ręce i przypiolem ja do ściany ręce trzymalem mocno zacisniete na jej nadgqrstkach nad jej głową* Co byś chciała teraz suko powiedzieć?! Czy może zabrakło ci słów?!
-Harry , puść to boli ! * krzyknełam szlochając*
*jeszcze mocniej zacisnąłem jej nadgarstki *- Nigdy więcej nie rób czegoś takiego rozumiesz dziwko!?*patrzyłem jej prosto w oczy, byłem tak zdenerwowany że nie panowalem nad sobą, mówiłem każde słowo z taką ostrością że gdyby słowa mogły ranić ona już by była posiekana*
-Harry* powiedziałam cicho , bo już nie miałam siły. Pierwszy raz ktoś podniósł nademną rękę. Byłam przerażona, płakałam, on mi zadawał ból , ale jego to nie obchodziło . Byłam w tej chwili bezbronna, nic nie mogłam zrobić , on był silniejszy *
*wtedy dopiero zobaczyłem że z oczu diany leciała przezroczysta substancja.. Ona płakała, płakała właśnie prze że mnie. Natychmiast puscilem jej ręce i wyszedłem na dwór musiałem ochłonąć, Nigdy nie wyobrażałem sobie skrzywdzić kobiety a teraz ona prze że mnie cierpiała sprawialem jej ból.*
*Niespodziewanie puścił moje nargarstki i wyszedł na dwór a ja ja zsunełam się z ściany i padłam na podłoge. Nie mogła wytrzymać z bólu , moje ręce były sine, chciałam wtedy zamknąć drzwi na klucz , lecz nie dałam rady . Siedziałam skulona i płakałam z bólu . Wiedziałam, że nie mogę mu nogdy zaufać i się z nim spotykać. Nigdy nie zrobie takiego błędu że z pbcą osobą postanowiłam się spotkać. Modliłam się aby on już pojechał , i żebym go nigdy już nie spotkała. Czemu moje życie musi być tak okrutne ?*
*Usiadlem na schodach przed domem Diany, nie chciałem jej tego zrobić przed moimi oczami ciągle widzę jej oczy, oczy pełne łez żalu strachu a przede wszystkim bólu. Sprawilem jej ból dlatego że powiedział 'Pierdolony sie' za to się sprzedala mi faka.. Nigdy nikt powtarzam nikt tak nie postąpił a jeśli by tak zrobił już by nie było go na tym świecie. Gdy Diana nie zaczęła płakał ja mógł bym ją.... Nie chciałem wgl dopuścić do siebie tej myśli. Z jej domu słyszałem cichutki szloch Diana była przestraszona... I to prze że mnie musiałem coś z tym zrobić, wstałam i chciałem sprawdzić co z Dianą ustalem w futrynie i zobaczyłem ją na podłodze przy ścianie miała nogi podciagniete to brzucha i płakała, moje serce zaczęło mocniej bić...
*Siedziałam nadal i płakałam , ale gdy usłyszałam jego kroki, to nie przeraziłam.Bałam się go. Po woli wstałam i ruszyłam w stronę mojego pokoju*
-Diana...- *nie wiedziałem co powoedziec znałem ją tak krótko a tak bardzo ją skrzywdziłem.*Diana zaczekaj...
* Nie miałam zamiaru go słuchać , pobiegłam szybo do pokuju i żuciłam się na łóżko przytulając poduszkę i nadal płacząc. Nie sądziłam że w zaledwie 2 dni mógł mnie tak zranić. Nienawidze Mike i Harrego , ale Harry zranił mne mocniej niż Mike . Czemu musiało to sie przytwafić akurat mi ? Spojrzałam na moje ręce przeraziłam się były sine podchodziły pod kolor fioletowy . Nie wybacze mu tego*
*Kiedy Diana szybko uciekła do swojego pokoju nie miałem pojecia czy iść za nią czy dac jej szokuj ale nie mogłem tak pi prostu odejść musiałem jej coś powiedzieć uchylilem drzwi do jej pokoju i zobaczylem ją leżącą u płaczącą na łóżku.-Diana... Diana wysłuchaj mnie...
* Nagle on wszedł do mojego pokoju , znowu poczułam strach , coś do mnje muwił ale sie nie odrzywałam , bo sie bałam . Zawsze mogę palnąć coś i on znowu sie zdenerwuje . Ale ja już nie chciałam znów przez ten ból przechodzić*
-Diana odezwij się do mnie.. Spójrz na mnie słyszysz *powiedziałem najdolikatniej jak tylko potrafiłem, chciałem się do niej zbliżyć ale wiedziałem że będzie bała się jescze bardzej. Postaniwilem nie ruszac się z miejsca*
*On chciał żebym po tym wszystkim się do niego odezwała? Chyba on nie zdaje sobie sprawe co on przed chwilą zrobił.* -Idź sobie * powiedziałam szlochając*
-Odejdę jeśli że mną porozmawiasz- *zrobiłem mały krok w przód*
-Nie ! Zostaw mnie, nie chce cie znać ! * krzyknełam*
*To co powiedziała zakulo mnie w serce jakie by ono nie było ale to jednak serce. 'Nie chce cię znać te słowa odbijały się w moich uszach'.* -Nie, mów tak. Pogadaj że mną daj mi wytłumaczyć...
-Ale co wytłumaczyć , że mnie skrzywdziłeś?! * krzyknełam i wstałam z łóżka patrząc się w jego oczy*
*Gdy krzyczała słyszałem załamanie w jej głosie. A gdy spojrzała mi w oczy miałem zamiar od razu klekac i przepraszać ja za ti chciałem zrobić dosłownie wszystko dac jej cały świat żeby ten ból z jej oczu zginął ale nie byłem takim typem człowieka ja nie przepraszałem* -Ja nie chciałem tego zrobić. Nie panowałem nad sobą...
-I ty myślisz że ja ci wybacze ? * zapytałam*
- Nie wiem* zwiesiłem głowę nie mogłem patrzeć w jej oczy*
- prosze cię idź stąd * powiedziałam już spokojnym głosem*
*nie wiedziałem co mam zrobić, moje myśli byly rozdarte*
-Dobrze jeśli tego chcesz pójdę...chce ci tylko powiedzieć*spojrzałem jej prosto w czy* -Że nie chciałem tego zrobić naprawdę..
- Ale niestety zrobiłeś *odparłam cicho. Gdy powiedział że idzie ucieszyłam się, bo a ni sekundy dłużej nie chciałam na niego patrzeć*
*Po tym co powiedziała powiedziałem krótkie *-Pa skarbie*i wyszedłem. Pojechałem prosto do najbliższej knajpy aby tam w alkoholu zatopić swe smutki to było jedyne rozwiązanie*
* Gdy znikł mi z oczu żóciłam się na łóżko, byłam zruzgotana , nie sądziłam że on mi coś takiego zrobi , Nie mam się co dziwić przecież ja go nie znałam , ale... teraz już wiem jaki jest , bije dziewczyny a potem mówi że tego nie chciał i nawet nie potrafi powiedzieć głupiego słowa przepraszam. Była już późna pora, a mi sie nie chciało spać więc leżałam na łóżu ze 2 godz myśląc o tym co sie dziś wydażyło. Niespodziewanie zasnełam*

*Gdy już byłem mocno wstawiony chciałem poprosić jeszcze o jednego drinka, ale ta cholerna kurwa nie chciala mi sprzedać i kazała mi się wynosić z lokalu, z nerwów wziąłem ten jebany kufel i zrobiłem go na podłodze wszyscy się na mnie spojrzeli*
-No co kurwa człowieka nie widzieliście?!*co mądrzejsi odwrócili wzrok, wiedzieli że że mną się nie zadziera, widziałem że ta ścierwa kelnerka już wwyciągała telefon żeby zadzwonić po policję ale ja się tak łatwo nie dale szybkim ruchem wyrwalem jej telefon z ręki i przezucilem przez cały lokal aż spotkał ścianę i rozprysnal się w drobny mak*
-Ktoś jeszcze chce że mną zadrzec?!*nikt się nie odzywał wszyscy siedzieli tak cicho że było słychać lampy. Wkurwiony na całego wyszedłem z tego lokalu i wsiadlem do samochodu wiedziałem że w takim stanie nie powinieniem prowadzić ale nie miałem zamiaru iść pieszo. Gdy wjechalem na ulice obraz mi się rozmazywal byłem pewny że nie dojadę do swojego domu, więc skrecilem w uliczkę prowadzącą do domu Diany. Nie miałem pojecia czemu tam jadę w dodatku w tym stanie*

*Nagle zerwałam się ze snu, to był tylko koszmar. Zachciało mi sie pić więc zeszczłam ze na dół do kuchni otworzyłam lodówkę i wyjełam sok pomarańczowy , wlałam go do szklanki i upiłam łyk pomarańczowej cieczy. Nie chciało mi sie spać a była 2 w nocy , więc postanowiłam włończyć sobie tv i oglądałam jakieś badziewie*


    ____________________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz