czwartek, 23 października 2014

Rozdział 7

*Przeprosił mnie widziałam w jego oczach że to jest szczere. Ale i tak nie naprawi tego co narządził . Nadal sie jego bałam.
-Wiesz co, przeprosiny yy... przeprosiny przyjęte *odparłam niezdecydowana* -Ale spójrz na moje dłonie są sine , ja nadal się ciebie boje, i ja nadal cię nie znam*powiedziałam, chciałam żeby wreście powiedział mi o swoim życiu*
*Kamień dosłownie spad mi z serca, ale nie nie żeby was to nie zmyliło nadal ono jest z kamienia i nikt tego nie zmieni. Boi się mnie jej nadgarstki były takie sine i no właśnie moje ręce to uczyniły*- Nigdy więcej nie zrobię ci już krzywdy*powiedziałem*
-Obecujesz ?*zapytałam- Proszę cię powiec coś o sobie *poprosiłam go. tamtym razem jak się go zapytałam żeby coś powiedział to tylko sie rozłościł . Ale mam nadzieję że wreście mi powie*
Zróbmy coś takiego, możesz zadać mi dwa pytania a ja ci na nie szczerze odpowiem, ale tylko dwa pytania* nie byłem na nią zły że pyta byłem jej to w jakiś sposob nawet winien*
No okej - *odparłam* - Gdzie pracujesz? *Spytałam* nie wiem czemu akurat spytałam sie o prace *
- Nie pracuje *odparłem wręcz od razu*
*Zdziwiłam się , bo jak on nie pracował to skąd miał niby tyle kasy aby kupić tak drogie auto ? To nie było tak ważne , no cóż ale mnie to ciekawiło * - Czemu ja ? Czemu sie mnie przyczepiłeś i sie nie możesz odczepić hym? *zapytałam podnosząc brew do góry *
*To pytanie naprawdę mnie zaskoczylo sądziłem że będzie pytała mnie o rodzinę znajomych a ona spytała właśnie o siebie* Szczerze mówiąc to raczej ja sie ciebie nie uczepiłem, po prostu wczoraj mi się nudziło a dziś nie mogłem wrócić do domu bo bym się gdzie po drodze zabił, zresztą co tam ja ale moje autko by ucierpiało*zaśmiałem się.* To tyle za parę dni już mnie pewnie nie zobaczysz i będzie mogła wrócić do swojego normalnego życia*skończyłem swoją wypowiedz ale wiedziałem że z tym że tak po prostu odejdę to jest kłamstwo ale ona nie musiała o tym wiedzieć*
- Jak to nie zobaczę ? Wyjeżdżasz gdzieś czy co ? * zaputałam ciekawsko*
-Nie po prostu, taki moj typ jestem i znikam*zaśmiałem się* pewnie i tak tego nie zrozumiesz,* dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego że cały czas siedzę bez koszulki w samych spodniach*
- Przyznam ,jesteś bardzo dziwnym typem *zaśmiałam się * Jedząc przy tym naleśniki które Harry zrobił je dla mnie , były bardzo pyszne . *
-Tak nie zaprzecze *uśmiechnąłem się, nagle zadzwonił telefon szybko go odebrałam i wstałam z łóżka *
-Co chcesz Malik ? *wysyczalem do telefonu, co in mógł o de mnie chcieć zawsze to samo
-Pasuje ci 20 ? * nie chciałem z tą dojeżdżać nie chciałem dojeżdżać od Diany, schowalem telefon spowrotem do kieszeni.*
-Sory, musiałem odebrać *wymamrotałem spoglądając na dziewczyne zakładającą się nalesnikami*
- Nie ma sprawy *uśmiechnęłam się * -Muszę się ubrać , bo troche dziwnie wyglądam w tych piżamach *zaśmiałam się i spojrzałam na Stylesa , potem szybko poszłam do garderoby wziełam  zestaw  i weszłam do łazienki , szybko sie ogarnełam. I szuszłam po 10 minutach lecz Harrego już tam nie było , zadzwonił do mnie telefon to był Mike , postanowiłam odebrać .
-Czego chcesz ? *zapytałam*
-Diana przepraszam cię , byłem pijany , proszę cię wybacz mi* mówił*
-To nie jest żadne wytłumaczenie , pa * już nie wytrzymałam i musiałam się rozłączyć, załamana usiadłam na łóżku chowając twarz w dłonie*
*Kiedy Diana poszła się przebrać ja poszedłem do samochodu po papierosy długo bez nim nie mogłem wytrzymać gdy już jednego odpalilem wziąłem to między palce i miałem wchodzić właśnie do domu kiedy uslyszalem rozmowę dziewczyny z kims jak się tylko mogłem domyślić to bym jej chłopak*
 - To on ?*zapytałem miejąc nadzieję że będzie wiedziała o co mi chodzi, ponownie zaciągnęłem się papierosem i wypuściłem kilka kółek z dymu.*
-Tak... *odparłam*
-Czego chciał? *fuknałem*
- Przepraszał mnie... a ja nie wiem co mam robić *odparłam* * po co ja to mówie, i jeszcze jemu .Czułam że mogę mu wszystko powiedzieć , mimo że mnie skrzywdził , ale o tym jiż po woli zapominałam*
-Zrobisz co będziesz uważała za słuszne. Tak wgl to która godzina? *zapytałem*
- Dochodzi 17 , a co ? - *powiedziałam spoglądając na telefon*
-Cholera*powiedziałem* -Dobra Kochanie dziękuję ci za wszystko, ale ja już muszę wracać wiesz obowiązki*puściłem jej oczko*
- Okej rozumiem , to cześć *odparłam**wg on miał jakieś obowiązki , przecież nie pracował hymm*
*gdy wychodziłem już ostatni raz spojrzałem na Diane*
-Naprawde sexi dziś wyglądasz kochanie* uśmiechnąłem się i wyszedłem, wsiadlem do auta i pojechałem do Zayna*
* Zaśmiałam się i postanowiłam iść na impreze z Jessicą , bo mnie zapraszała. Postanowiłam iść i odciągnąć się od tego wszystkiego. Miała u mnie być o 19 więc miałam czas na pryszykowanie się . Poszłam do garderoby i wybrałam  zestaw i poszłam do łazienki zrobić makijaż . Po 2 godzinach przygotowań byłam gotowa do wyjścia . Zapukał ktoś do drzwi więc je otworzyłam, stała tam moja przyjaciółka, pięknie wyglądała.
-Cześć kochana *powiedziałam całując ją w policzek*
-No cześć, gotowa ? *Zapytała*
- Jasne, że tak , idziemy ! *Krzyknełam z uśmiechem na twarzy i wyszliśmy.Po 20 minutach drogi, już byliśmy na miejscu, weszliśmy do klubu i odrazu zaczeliśmy zamawiać drinki . Była niezła zabawa , tańczyliśmy jak szalone . Impreza dopiero sie rozkręcała*

*U Zayna byłem o 18.30 miał dla mnie kolejne zlecenie które oczywiście ja miałem wykonać, nie czekając pojechałem i je wykonałem jak zawsze doskonale. Wróciłem spowrotem do przyjaciela który oznajmił że wybieramy się na imprezę nie miałem nic przeciwko. Wziąłem u niego szybki prysznic, i umiałem się. Byłem gotowy i on też. Na imprezę dotarliśmy jakoś o 19.40 połowa ludzi już była nieźle wstawiona. My też poszliśmy do baru wypilismy parę drinków i zaczęliśmy zabawiać się z dziewczynami, jak to robiliśmy na każdej imprezie.*

<Pov Jessica>
* Gdy szalałyśmy na parkiecie, Diana oznałmiła mi że idzie do toalety . Więc ja postanowiłam iść do baru i zamuwić drinka. Niespodziewanie usiadł przy mnie jakiś chłopak. Był naprawde przystojny.*
-Cześć miała *zagadalem do jakiejś dziewczyny gdy tylko wróciłem z parkietu nie miałem pojęcia gdzie poszedł Zayn.*
- Cześć * powiedziałam zawstydzona , popijają drinka*
- Przyszlaś tu sama? *przysunalem się do dziewczyny i objalem ją ramieniem lekko się uśmiechając*
- Nie z przyjaciółką * odparłam przegryzając wargę , i przysuwając się do chłopaka*
*Gdy tylko powiedziała że przyszła tu jedynie z przyjaciółką momentalnie wbiłem się w jej wargi.. *

<Pov Diana >
* Wychodząc z łazienki udałam się w stronę baru, wiedząc ,że Jess tam będzie. Podeszłam i zpbaczyłam jak Jessica całuje się z chłopakiem. Którego znałam. To był Harry. Nie wiedziałam co robić, ale ja musiałam to przerwać. *
- Co wy wyrabiacie !? * krzyknełam, odciągając Harrego od Jess*

*Gdy tak całowałem sie z tą dziewczyną nagle coś nas rozlaczyło*-Co do cholee..*Nie dokonczyłem bo nad sobą zobaczyłem wściekłą Diane*- Witaj skarbie co tu robisz* od razu ustałem na przeciwko dziewczyny*
- A co cie to obchodzi ! *krzyknełam wściekła* - I nie mów do mne skarbie ! * odsunełam się od niego. Nie pozwole na to aby on całował się z moją przyjaciółką i żeby ja skrzywdził.*
- No, no nie takim tonem dobrze? Będę mówić do ciebie jak chce! * warknąłem, i nagle posczulem jak ktoś mnie chwyta za ramię, nieszczęście to tylko Zayn* -Witam panie * powiedział, teraz to dopiero zacznie się cyrk*
*Byłam na niego wściekła. Już nic do niego nie powiedziałam.On mnie traktował jak jakąś szmate, a ja głupia mu wybaczyłam. Nagle przyszedł jakiś chłopak*
- Cześć * odpowiedziałam grzecznie chłopakowi. I usiadłam koło Jess, olewając Harrego*

-Harry może mógł byś mnie przedstawić tym pięknym panią* Zayn musiał być nieźle upity że był taki miły, przewróciłem oczami* -Taa pewnie to jest Diana a to jej przyjaciółka amm yy.. Jak ty masz na imię?*całowałem się z dziewczyną której nie znam imienia brawo*
- Jestem Jessica, miło mi * odparła Jess uśmiechając się do chłopaka*-A ja jestem Zayn, miło was poznać dziewczyny *wyrwał się ten palant*- No nam też * prychnełam, nadal wkirzona na Harrego* - Jess wychodzimy * złapałam ją za rękę, dokańczając drinka*
*Wymieniłem z Zaynem spojrzenia i poszedłem za dziewczynami, dogoniłem je dopiero przed klubem, szybko złapałem Diane za rękę i odwróciłem*
-Co ci?*fuknąłem zupełnie nie mając pojęcia co jej odbiło chyba nie była zła że całowałem sie z Jen czy jak kolwiek ona się nazywała*

- Puść mnie ! Słyszysz ! * krzyknełam. Poczułam ból gdy mnie złapał*
-Nie dopóki nie wyjaśnisz mi o co ci chodzi!?
- Czy ty jesteś naprawde taki głupi ? *pychnełam* - Całowałeś się z moją przyjaciółką i pewnie jak by nie ja to byś ją odprowadził do domu i skrzywdził, tak jak mnie* powiedziałm wkurzona. Wyrywając się mu**Dosłownie buzowało we mnie ze złości jedno słowo wiecej a znów bym jej coś zrobił, pościłem jej rękę* -Teraz będziesz pierdoliła to na lewo i prawo? Mogę cię zaraz tego języka pozbawić.*powied​ziałem poważnym tonem i zbliżyłyem się do niej**Przestraszyłam się jego. Przecież obiecał że mnie już noe skrzywdzi*
-Tak będę pierdoliła *odwruciłam się i poszłam kawałek przed siebie*
-A i jeszcze coś , odczep sie ode mnie ! * powiedziałam. Wiem,że sie narażałam na to że znów mógł mnie pobić. Ale nie miałam wyjścia , musiałam mu powiedziać żeby sie w końcu odwalił*

-Masz rację uciekaj Suko! Jesteś zwykłą dziwką i nikim więcej !*wykrzyczałem na cały głos, byłem tak zdenerwowany*
*Jak to usłyszałam ustałam w miejscu. Byłam wściekła a za razem załamana. Chętnie bym mu teraz dała w twarz, ale nie miałam tyle odwagi żeby to zrobić*
-żałuje, że ci wtedy wybaczyłam i żałuje że cie wtedy spotkałam. Dała bym wszystko żebyś teraz zniknął z mojego życia* odwruciłam się i powiedziałam mu to prosto w twarz*

*Moje nerwy nie są że stali więc kiedyś wkońcu musiały puścić, chwycilem dziewczyne w pasie i zarzuciła sobie na ramie czułem że wali mnie po plecach swoimi malutkimi piąstkami*- A ty lepiej stąd uciekaj, a ja ktoś się dowie o tym że ją zabrałem zabije cię*powiedziałem do Jess​ i szedłem powoli z dziewczyną przerzucona na ramieniu,*
* Niespodziewanie mnie podnósł , zaczełam krzyczeć i go walić. Byłam przerażona. A jak on mnie teraz.... Bałam się i to potwornie*
- Postaw mnie! Harry ! * krzyczałam *

-Byłaś dziś bardzo niegrzeczna wiesz?*nadal trzymałem dziewczyne tak aby nie mogła się ruszać*

-Co teraz zamierzasz ? * spytałam przerażona. Już go nie waliłam , bo i tak wiedziałąm że mnie nie póści*
-Uważasz że zaraz cię zamorduje albo zgwałce tak? *zaśmiałem się wiedziałem jakie dziewczyna ma o mnie zdanie*
-Tak ! I mnie wreście postaw na ziemie ! * krzyknełam*
-Nie będzie tak łatwo kochanie *powiedziałem i kierowałem się w strone samochodu*
-idiota * prychnełam pod nosem, tak abo on tego nie słyszał. Niósł mnie w stronę samochodu . Ciekawe co chciał ze mną zrobić.*
*Gdy tylko dotarłem do samochodu otworzyłem drzwi pasażera i posadzilem tam dziewczyne. Sam wsiadlem za kierownicę odpalilem samochodu i ruszyłem prosto przed siebie, nie odzwyjac się do dziewczyny ani słowem*
- Gdzie do cholery jedziemy !? *krzyknełam patrząc się na Stylesa*

-Odwoze cię do domu!*krzyknąłem​*
- No masz szczęście *powiedziałam przegryzając wargę*
-Zamknij się!*powiedziałe​m ostro nie chciało mi się słuchać tego jej gadania. Gdy już dojeżdżałem do jej domu zobaczyłem na podjeździe samochód, a w domu paliło się światło.*-Kto jest w twoim domu?*zapytalem*​
- Moi rodzice! *prychnełam. Jakie to szczęście że już przyjechali, bardzo sie za nimi stęskniłam, Zastanawiało mnie to co go to interesuje*

-Cholera*prychnal​em pod nosem jeszcze tego brakowało, zaparkowałem blisko samochodu rodziców i wyszedłem z niego czekając aż Diana zrobi to samo*
*Zatrzymał się , a ja odrazu wyszłam z samochodu i szybkim krokiem zbliżałam się do wejśćia, nie mogłam się doczekać jak odejde od tego potwora*
-Dozobaczenia Kochanie *pomachałem dziewczynie na pożegnanie i wsiadłem do samochodu i ruszyłem do swojego domu*

*Nie rozumiałam go , najpierw mnie wyzywał od dziwek a teraz kochanie ugh debil . Weszłammpo cichu do domu , zdjełam płaszcz i poszłam do kuchni, stali tam rodzice szybko sie do nich przytuliłam*-Cześć kochanie *odparła mama*- Stęskniłam się za wami * powiedziałam*-My za tobą też *odparł tata. Staliśmy tak w kuchni z 10 min. Ale widiałam taty mine wiedziałam że ma dla mnie jakąś wiadomość i sie nie myliłam. - Curciu, musze ci coś powiedzieć *powiedział*- Zamieniam się w słuch * uśmiechnełam się*- Jutro wieczorem musimy wyjechać do USA na tydzień* odparł* -Ale fajnie *bardzo sie ucieszyłam przy tym podskoczyłam. A rodzice wpadli w śmiech*- Lece sie pakooować ! * powiedziałm głośno i poleciałam do swojego pokoju wyjmując torbe, poszłamndo garderoby i pakowałam ciuchy*
*Gdy tylko dojechalem do domu wyjąłem telefon z kieszeni i postanowiłem napisać do Diany, "Mam nadzieję że jeszcze nie śpisz, chce cię tylko poinformować że jutro o 12 przyjadę po ciebie masz być gotowa.Obiecuje dzień bez kłótni/Harry"*wysłałem wiadomość i z niecierpliwością​ czekałem na odpowiedź
*Gdy sie skończyłam pakować to rzuciłam się na łóżko myśląc o wyjeździe do USA . Nagle zawibrował telefon, to był sms od Harrego. No nie chciał sie spotkać. Nie miałam pojęcia czy sie zgodzić czy nie . Po tym jak mnie potraktował. Miałam mętlik w głowie. A może powinnam sie z nim spotkać i poważnie z nim porozmawiać hymm. Szybko mu odpisałam że sie zastanowie i poszłam pod prysznic. Gdy już wyszłam położyłam się spać i niedowierzanie szybko zasnełam*
*Wkurzyłem się nad czym ona do cholery chciała się zastanawiać, odpisałem jej "jutro o 9 chce mieć odpowiedzieć i mam nadzieję że będzie ona brzmiała 'tak'." poszedłem pod prysznic ubrałem się w bokserki i poszedłem spać.*

                 _________________________________________
Dzisiaj naprawde długi rozdział , mam nadzieję że się wam spodoba . Miłego czytania :*

Rozdział 6


*wjechalem na podjazd do domu dziewczyna, cieszylem się w środku że przeżyłem te podróż choć jechałem tylko nie cały kilometr. Zobaczyłem że w salonie pali się światło. To musiała być Diana bo jej rodziców jak zauważyłem wcześniej nie było*
*Siedziałam tak i już zasypiałam na siedząco , gdy nagle ktoś zapókał do drzwi , nie miałam pojęcia kto to mógł być . Ale postanowiłam otworzyć . Otworzyłam a za drzwiami stał Harry, przestraszyłam się , bo śmierdziało od niego alkoholem
- Harry po co tu przyjechałeś i to jeszcze pijany ? *zapytałam*
*Nie wiedziałem nawet kiedy nogi same poniosły mnie do jej drzwi*- wpóścisz mnie? Czy będziemy tak gadać przez próg*powiedziałem i poczułem że mój brzuch nie wytrzymuje nadmiaru alkoholu w sobie, ledwo utrzymywałem się na nogach*
-No dobra wchodź , ale tylko na chwilę * odparłam zmartwiona. Nie wiem dlaczego go w ogóle wpuściłam , potym co mi zrobił to powinnam zatrzasnąć mu te drzwi przed nosem. No ale zrobiłam inaczej*
*wparowalem natychmiast do jej domu* Gdzie jest .... łazienka szybko! *nie mogłem dłużej tego trzymać w brzuchu*
-Tam...* ledwo pokazałam palem a on pobiegł jak petarda do łazienki *
*kiedy wpadłem do łazienki natychmiast cały alkohol który był w moim brzuchu został oddany do kibla poczułem dużą ulgę ale bardzo kręciło mi się w głowie spotkałem twarz aby się trochę odchodzić i otrzezwiec, po chwili wróciłem do salonu gdzie była Diana, ustalem na przeciwko jej i nie miałem pojecia co mam jej powiedziec.*
-I jak lepiej ? *zapytałam*
-Emmm... Tak dzięki *to było naprawdę dużo jak dla mnie że użyłem słowa dzięki bez jakiego kolwiek satkazmu.*
-To już możesz iść *powiedzialam . Nadal pamiętałam o tym że mnie skrzywdził i bałam się że znów to zrobi*
-Wywalisz mnie teraz tak kompletnie pijanego?*nie sądziłem że może to zrobić*
* Nie wiedziałam co mam zrobić , czy pozwolić mu zostać czy go wywalić* - Okej możesz zostać , pod jednym warunkiem *odparłam*
*Czy ona powiedziała z o s t a ć to jest jakiś anioł a nie kobieta, tylko zawsze musi być haczyk, ale dla niej zgodzę się na wszystko*- Jakim warunkiem?*zapytałem*
-Że jak wstane to ma cię tu nie być *powiedziałam spokojnie*
-Dobrze*powiedziałem* A czy emm.. Mógł bym się tu gdzieś przespać strasznie boli mnie głowa*powiedziałem spokojnie*
-Tak , w salonie na kanapie *odparła i wskazałam palcem kanape na której miał spać*
*spojrzałem na kanape nie wyglądała ona zbyt wygodnie ale cóż nie miałem wyjścia, podszedłem do kanapy usiadlem na niej zdjalem z siebie kurtkę i koszulkę, czułem na sobie wzrok Diany, chciałem już zacząć zdejmować spodnie ale musiałem o coś zapytać, wstałam byłem tylko w samych spodniach.* Mogła byś mi dac jeszcze jakis koc?*podrapalem się po karku czując się trochę niezrecznie*
*Gdy ściągnął koszule , nie mogła od niego oderwać oczu, był taki umięściony . Diana! Obudź się, boże przecieź tymi mięśniami tymi ręcami mnie skrzywdził. Nie wiem czemu aie zgodziłam aby on tu został na noc , po prostu nie wiem , chyba mam za dobre serce , a nie jak on z kamienia i bez uczuć.spojrzałam w jego oczy.
- Zaraz przyniose * odwruciłam się momentalnie i poszłam do sypialmi rodziców i wzięłam z tamtąd czerwony kocyk który przyniosłam na dół i podałam go w jego dłonie.
-Dziękuje ci *uśmiechnąłem się do niej i wróciłem do "mojej" jakże wygodnej kanapy, zdjalem spodnie i polozylem się spać*
*Poszłam na górę i położyłam się do łożka, po 5 minutach już odbłynełam do krainy snu*
*Obudzilem się o 7 to wszystko przez to że ta kanapa na chuja nie była wygodna całe plecy mnie bolą. Wciagnelem spodnie i poszedłem zobaczyć czy Diana jescze śpi, tak jak się spodziewałem ona jeszcze, słodko spala. Chciałem jej jakoś wynagrodzic to że pozwoliła mi przenocować. Chodziłem po cichu w poszukiwaniu kuchni gdy już ją znalazłem w rewanżu za nocke chciałem zrobić dziewczynie śniadanie ponieważ nie byłam jakiś dobrym kucharzem zrobiłem naleśniki to chyba mój jedyny specjal.Gdy już wszystkie się uciekły pi cichu po sobie posprzatalem i jedzenie zanioslem Dianie do łóżka. Byłem taki ostrożny przez ten cały coś myślałem że się wszystko uda ale gdy wchodziłem do jej pokoju poslizgnalem się i zaliczylem niezłą glebe na tyłek. Ale chociaż naleśniki ocalały*
*Słodko spałam gdy usłyszałam jakiś hałas , przestraszyłam się, bo nie wiedzialam co sie dzieje, nagle usiadłammna łóżku gdy po woli sie otwierały drzwi*
*podniosilem się obolały z podłogi i zobaczyłem Diane która siedzi na łóżku,.przeklnelem w myśli nie chciałem jej obudzic. -Dzień Dobry, mam dla ciebie śniedanko*uśmiechnąłem się trochę sztucznie ale co ja poradzę nie byłem dobry w takich rzeczach*
-Cześć *powiedziałam zaspana * -Wow zrobiłeś dla mnie śniadanie , nawet mój chłopak mi nie robił , nie spodziewałam się , ale dzięki * odparłam*
* To co usłyszałem całkiem zbilo mnie z tropu jej kto? Jej chłopak czy ona miała chłopaka?!*- Twój chłopak? *zapytałem strasznie zdziwiony*
- Już były *powiedziałam spuszczając głowę w dół. Widziałam jak sie zdziwił na słowo chłopak*
*podszedłem do niej i wreczylem jej talerz z nalesnikami i usiadlem ba rogu łóżka* -Kiedy zerwaliscie?*dopytywalem*
-Wtedy gdy mnie odprowadziłeś do domu *Nagle naleciały mi łzy do oczu* -Pamiętasz? *zapytałam*
*Czy ona znów płacze tak bardzo chciał bym ją teraz przytulić i pocieszyć ale wiem ze ona mnie nienawidzi.* Oczywiście że pamietam.. Przykro mi, fiut widocznie nie był ciebie wart* nie wiedziałem co dokładnie zrobił ale wiem ze ją zranił inaczej by nie miała łez w oczach*
-Zranił mnie , ale i tak ty nie jesteś lepszy * odparłam wycierając łzy. Nie wiem czemu ja jemu o tym mówie, przecież ja go nie znam i wg czemu on jeszcze był w tym domu*
- Tak wiem i .... *nie wiedziałem już kim ja jestem ale powiedziałem to słowo przed którym się tak bronilem*- naprawdę z całego mojego serca z kamienia cię przepraszam, przepraszam....


          ____________________________________________