czwartek, 27 marca 2014

Rozdział 2







<Pov Harry>Wracałem właśnie od Zayna gdy zauważyłem dziewczyne która szła bardzo zdenerwowana, nie spieszyło mi sie do domu więc postanowiłem się trochę zabawić przyspieszyłem aby ja dogonić ale ona zrobiła to samo. Nie chciało mi sie bawić w kotka i myszkę więc mocno szarpnąłem ją za ramię i odwróciłem w moją stronę.- Cześć kochanie, czyżbyś się mnie wystaraszyła?*uśmiechnąłem się zadziornie.*
-Ztostaw mnie ! *krzyknełam*
- Ej nie krzycz tak przecież nic ci nie robie* puściłem jej ramię i podnoslen ręce do góry*
-Właśnie widze jak mi nic nie robisz *odparłam przestraszona* -Kim ty wogóle jesteś?*Zapytałam*-Ahh gdzie moje maniery*zaśmiałem się*- Jestem Harry Styles madam a ty? *powiedziałem ironicznie*
-A ja y Di.. Diana Parx *odparłał nie wiedząc co zrobić*
*zaśmiałem się widząc strach dziewczyny*- Czy to nie za późna pora na chodzenie samemu po tych ciemnych uliczkach?*zapytałem*
-No właśnie jest , i chciałabym już iść do domu bo mi zimno*powiedziałam. Nie chciałam z nim dłużej dyskutować*
- Nie puszczę cię teraz samej* powiedziałem przesuwając się do dziewczyny* - Jeszcze by ci się coś stało* powiedziałem szeptem wprost w jej usta*
-Tak wg czemu sie o mnie tak martwisz ?Przeciesz mnie nawet nie znasz *odparłąm, odsuwając się od Stylesa, był przerażający ale wydawał się miły . Już nie wiedzałam co myśleć *
- Nadal się mnie boisz?* przesunąłem się do nie spowrotem, sięgnąłen ręką jej loczek ktory opadł na jej twarz i założyłem jej za ucho*- Szkoda żeby ktoś uszkodził taką piękną buźkę* zaśmiałem się i schowalem ręce do kieszeni tak żeby wystawaly same kciuki*
-Już nie aż tak bardzo jak na początku ,ale tak nadal się boje*Powiedzaiłam spuszczając głowę w dół* - Chciałambym już iść do domu, bo zamarzne stojąć tu z tobą *powiedziałm przegryzując warę * 
*Zdjąłem z siebie skórzaną kurtkę i zarzyciłem dziewczynie przez ramiona* - Teraz powinno być ci cieplej *mrugnąłem do niej* - Bardzo chętnie cię odprowadze * uśmiechnąłem się*
*Zdziwiłam się jak dał mi swoją kurtkę, ale przyznam że to z jego strony było miłe* - dziękuję *odparłam uśmiechając się do niego * -To bardzo miłe z twojej sstrony, ale nie musisz mnie odprowadzać *powiedziałam nie śmiało. Zawsze byłam odważna, a przy nim jakaś byłam nieśmiała*  
*zachowałem twarz bez emocji nie mogłem być jakimś dzieciakem który się mazgai*- Nie pytałem się czy mogę cię odprowadzić tylko że cię odprowadze. Więc gdzie mieszkasz?
-No dobrze , jak tam chcesz *powiedziałam* *odwruciłam się i wolnym krokiem ruszyłam w stronę domu* -Więc idziesz, czy będziesz tak stał ? *Zatrzymałam się gdyż zauważyłam,że on nadal stoi w tym samym miejscu co przed chwilą i się na mnie gapi*
- Tak tak już idę, po prostu nie mogłem oderwać oczu od tej pięknej... *Zaśmiałem się po chwili doszedłem do dziewczyny i powolnym krokiem ruszyliśmy w kierunku jej domu*
-Yy no więc... powiedz mi coś o sobie *przerwałam tą ciszę*
- Co cię interesuje moje życie co?!* warknąłem*
-No chyba chciałabym wiedzieć , kto mnie odprowadza do domu *odparłam*
-Daleko jeszcze do tego twojego domu?* powiedziałem z zaciśniętymi zębami, nie miałem nawet najmniejszej ochoty opowiadać o swoim życiu jakiejś przeciętnej dziwce*
-O właśnie już dotarliśmy *Zatrzymałam się i oddałam mu kurtkę* -Dziękuję *odparłam*- To Cześć *chciałam jak najszybciej od niego odejść, bo jakoś dziwnie sie zachowywał. Podziękowałam i po woli zbliżałam się do wejścia*
*złapałem ją za ramię i odwróciłem*- Odprowadziłem cię pod sam dom i zupełnie nic za to nie dostanę* podniosłem brew*
-A co byś niby chciał dostać ? *Zapytałam zaskoczona. No chyba on nie sądził że coś ode mnie dostanie*
- To zależy co byś chciała mi dać*uśmiechnąłem się bystro, zbliżyłem się do niej że prawie nasze ciała się stykały*
-Wiesz co, ja nie mam zamiaru nic ci dawać ! *Warknęłam , stojąc w miejscu, przybliżył się niebezpiecznie blisko do mnie aż nie wiedziałam co robić*
- Kochanie nie denerwuj się tak* zaśmiałem się*
-Nie mów do mnie kochanie! *krzyknełam i odwruciłam się zbliżając się do drzwi*
-Nie uciekaj ode mnie* podeszłem i przytrzymalem drzwi jedną ręką, wrazie gdyby chciała wejść.*- Chciałem tylko twój numer* uśmiechnąłem sie*
-Ugh nie dam ci ! *warknęłam przegryzając wargę * *podniosłem rękę i kciukiem uwolniłem jej wargę*- Nie rób tak kochanie.
-A to niby czemu ? Zabronisz mi ? *zapytałam przy tym skrzyżując ręce. Po woli robił się nie do zniesienia. Może powinnam mu dać ten numer ? Może by się odczepił. Sama już nie wiem * 
- Nie takim tonem maleńka, oczywiście że zabronić ci tego nie mogę ale chyba nie chciałabyś żebym cię przeleciał tu i teraz hm? Te przygryzanie warg jest naprawdę bardzo podniecajace*powiedziałem i puściłem jej oczko tylko czekałem ba to kiedy się zarumieni*
*Nie wiedzałam co powiedzieć , zaskoczył mnie tym * -Ok to już tego nie zrobie ,pasuje? *odparłam* -A teraz mógłbyś mnie wpuścić do domu ?*spojrzałam mu prosto w oczy*
-Dobra Dziewczynka *zaśmiałem się* - Mógł bym jak tylko dostanę to czego chce * gdy spojrzała w moje oczy widziałem w nich mieszane uczucia strach, wstyd.*
-Ale jak ci dam ten numer , to się ode mnie odczepisz ? * spytałam wkurzona*
- Mówiłem ci kochanie żebyś się nie denerwowała, jeśli dasz mi numer to chyba oczywiste że się nie "odczepie"*zrobiłem nawiasy palcami* -Jesteś taka głupia czy tylko udajesz skarbie? * zaśmiałem się*
-W takim razie ci nie dam , i wpuść mnie lepiej do domu . * powiedziałam tym razem spokojnie*
- A co zaczniesz krzyczeć?*byłem zdziwiony zachowaniem dziewczyny, reszta nigdy by mi się tak nie postawiła jak ona*
-A żebyś wiedział * odparłam * - to co ? Wpuścisz mnie ? * zapytałam. Robiło mi sie już bardzo zimno i marzyłam o tym żeby sie odczepił, jeszcze nigdy nie spotkałam takiego durnia*
- Niech ci będzie skarbie, nie chce żebyś mi tu skostniała z tego zimna* puściłem drzwi i skochowałem ręce do kieszeni* -Niedługo się zobaczymy kochanie* powiedziałem i uśmiechnąłem się do dziewczyny oddalałem się już powoli od jej domu*
*No nareście zrozumiał , weszłam do domu i poszłam szybko do swojego pokoju aby sie przebrać. Gdy już się przebrałam w piżamę cały czas myślałam o ty co się przed chwilą wydarzyło, nie rozumialam go , on był jakiś dziwny . I jeszcze przypomniało mi sie gdy powiedział " Niedługo się zobaczymy" . Nie miałam zamiaru z nim się znowu zobaczyć , nawet nie chciał powiedzieć nic o sobie ugh . Nagle zadzwonił do mnie telefon , myślałam że to Jessica , ale sie pomyliłam to był Mike . Nie miałam zamiaru odbierać więc wyłączyłam telefon i żuciłam go na łóżko. Dopiero teraz przypomniało mi się o Mike , i o tym że całował się z jakąmś pustą laską . Bardzo mnie to zabolało , bo ja go kochałam. Wziełam w dłoń swój naszyjnik połowe serca który podarował mi Mike. Nie mogłam tego dłużej nosić, więc pociągłam go mocno a on sie zerwał i żuciłam te serce w kąt. Zaczełam płakać , byłam załamana . To był najgorszy dzień w moim życiu . Leżałam tak na łóżku gapiąc się w sufit i myśląc o tym wszystkim. Ale byłam zbyt zmęczona , więc po 5 minutach zasnełam*